Tresor In Love zostały wydane w 2010 roku. Stworzyli je Dominique Ropion (na swojej liście ma wiele udanych zapachów, między innymi Burberry London, Euphoria, Kenzo Jungle le Tigre, Flowerbomb i wszelakie wersje Aliena) i Veronique Nyberg (Guess Seductive, Jimmy Choo EDT, który swoją drogą jest dla mnie kopią Flowerbomb
Kategoria kwiatowo-owocowa
Górne nuty: bergamotka, różowy pieprz, gruszka, nektarynka
Środkowe nuty: jaśmin, róża taif, fiołek, brzoskwinia
Dolne nuty: piżmo, cedr virginia
Butelka: prosta, minimalistyczna, ale jednocześnie elegancka. Apaszka z różą przywodzi na myśl niepoprawną romantyczkę spacerującą po Paryżu.
Trwałość: jak to zazwyczaj bywa w kwiatowo-owocowych wariacjach przeciętna, ok. 4-5h (mimo zapewnień producenta, że jest to woda perfumowana)
Zapach: bardzo delikatny, od pierwszej fazy wyczuwalna jest nienachalna róża i różowy pieprz, co tworzy ciekawe połączenie. Po godzinie ujawnia się nektarynka/brzoskwinia, co nie znaczy, że zapach jest mdły i zbyt słodki. Dolne nuty to cedr, który równoważy całą kompozycję.
Cena: 75ml udało mi się dorwać za 170zł, więc uważam ją za przystępną.
Dwa słowa określające zapach: urocza róża.
Dla kogo: dla kobiet, które szukają dziennego zapachu tworzącego drugą skórę
Czy kupię ponownie? Nie kupuję dwa razy tego samego zapachu. Tresor in Love cenię za neutralność dla otoczenia, bo i taka czasami jest mi potrzebna. Uważam, że jest to dobry zapach na wiosnę/lato. Mam ochotę wypróbować Tresor Midnight Rose, porzeczkowe akordy urzekły mój nos.